Marzec 2016
Pierwsza dostawa pustaków
Pierwsza dostawa pustaków
Ławy zalane, szalunki rozebrane to czas na izolację abizolem
Po miesiącu od zrobienia wykopu wygląda to tak:
Pierwszy transport bloczków :
Trochę piasku do murowania:
I można zaczynać swoją przygodę z budowaniem.
Pierwsza cegła na budowie i pierwsza wmurowana cegła w życiu. Nigdy nie murowałem ale mam nadzieję że jakoś to będzie mi wychodziło.
i jakoś to dalej szło ...
No i skończyły się ciepłe noce. Wkońcu nie ma co się dziwić mamy połowę października. Jako że buduję wieczorami i nocą , bywa czasami już zimno, więc trzeba rozpalać ognisko żeby trochę sie zagrzać przy murowaniu
Piwnica na półmetku
no i prawie koniec murowania, jeszcze tylko garaż...
Piwnica zasypana , wyrównana żwirem , komin stoi ...
Czas najwyższy wezwać posiłki.
Murowanie piwnicy skończyłem po miesiącu od pierwszej cegły. Do stropu wziąłem do pomocy sąsiada z ekipą.
Chłopaki uwinęli się z robotą szyko ale zabrakło nam tygodnia żeby wyrobić się przed deszczami które pozostawiły taki krajobraz:
no i znów pompa w ruch
Syzyfowa praca. jednego dnia wypompuję, drugiego znów napada...
Mijają 3 tygodnie przymusowego przestoju z robotą i przychodzi mróz. Dobrze że dzień wcześniej wypompowałem znów wodę. Teraz czekamy żeby mróz trochę osuszył i związał ziemię bo nie można zalać stropu - wszystkie stemple luźne i nie ma podparcia.
Dawno nic nie pisałem bo nie było na to czasu. Rano do pracy - wieczorem na budowę , powrót zawsze grubo po północy i czas leciał.
Ostatni wpis skończyłem na zalaniu wykopu :
po 3 upalnych dniach, wody było tyle samo - nic nie wysychało bo mamy teren mocno gliniasty.
Trzeba było więc użyć pompy i to cholerstwo wypompować
po 2 dniach pompowania wyglądało to już tak :
Zawitała u nas cywilizacja - mamy wreszcie prąd i najlepsze w tym że nie budowlany tylko taryfa działkowa - podwójne szczęście :}
NO to zaczynamy konkretną robotę z pomocą szwagra
szalunki pod ławy zrobione no to zalewamy chudziaka
Na chudziak poszło ok 70 betoniarek betonu.
kolejny etap zbrojenie ław :
Po długiej i pracowitej nocy zbrojenie skończone. Zeby wyrobić się z tym zbrojeniem przed przyjazdem betonu musiałem robić całą noc - ale będzie co wspominać na starość :}
Rano przyjechała gruszka
No to lejemy beton:
I początek wielkiej wtopy...
Gruszek miało być 4 - razem 36 metrów betonu - tyle zamówiłem. Po wypompowaniu pierwszej, widzę że połowa jest zalana i zastanawiam się gdzie ja zmieszcze jeszcze 3 ??? Pytam gościa od pompy, ile jeszcze ma być gruszek, a on że 3 - jedna już wypompowana , następna stoi już na działce, trzecia w drodze a czwartą zaraz będą robić. Gość głupio się rechocze, że chyba podwórko całe chcę tym betonem wylać.
Ale wtopa, taki niby ze mnie dobry matematyk a zaliczyłem taką wpadkę i za tą wpadkę stracę jeszcze ok 4 tyś. Miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Co robić myślę, kombinuję gdzie ten beton wylać - pompiarz chodzi i ma ubaw ze mnie a mnie szlag trafia...
W końcu pompiarz mówi żebym zadzwonił do szefa to może się zgodzi cofnąć te 2 gruszki. Szybko dzwonię i udało mi się go uprosić żeby bez konsekwencji zawrócić gruchę, która była już w drodze. Normalnie podskoczyłem z radości!
Tak to jest, jak po nocach robi się kosztorysy, obliczenia itp.
cdn...
Mam pytanie do osób które budowały karmelitę , ambrozję lub podobny projekt. Chodzi mi o wymiary grubość i szerokość krokwi - jak mieliście w projekcie i czy coś zmienialiście w tych wymiarach.
Ja u siebie mam wymiary 8x20 cm i po rozmowie z majstrem który będzie robił nam dach mam dylemat bo gość twierdzi że te wymiary są trochę przesadzone i on by zrobił max 7x18 albo jeszcze mniejsze
W kwietniu dostaliśmy pozwolenie na budowę - ale po długich negocjacjach z właścicielami pustej działki sąsiedniej wkońcu udało się ją od nich kupić. Szkoda tylko że zdecydowali się na sprzedaż w takim momencie jak już załatwiliśmy wszystkie papiery, pozwolenia itp.na swoją działkę.
No cóż ale chęć posiadania szerszej działki i odsunięcia się z budynkiem o jakieś 15 m od naszych sąsiadów wygrała ze złością że wszystkie papiery musimy załatwiać na nowo...
W oczekiwaniu na nowe Warunki Zabudowy , później Pozwolenia na budowę zaczęliśmy robić ogrodzenie: a żeby było gdzie posiedzieć w przerwach na kawkę zbudowaliśmy SZOPKOALTANKĘ
Wielkim zaskoczeniem było pojawienie się na działcę ekipy od studni - miała być robiona za rok
zachciało nam się swoich warzyw więc powstał foliak(który nam później wiatr dwa razy połamał ale jakoś dało się go odbudować)
żeby ciężki sprzęt zaopatrujący przyszłą budowę nie poniszczył naszej drogi wewnątrz działki , zrobiliśmy drogę(160m) za działką na całej jej długości
Po długich oczekiwaniach w końcu zawitali u nas geodeci
miejsce wykopu oznaczone i czekamy na szwagra z koparką
po 15 godzinach mamy wielką i głęboką dziurę na działce- ale jesteśmy szczęśliwi że już coś się ruszyło
działka za przyszłym domkiem już wyrównana...
no to zaczynamy wykopy pod ławy fundamentowe
a tu przychodzi jakaś pier... ulewa i taki efekt.
jeszcze trochę popada i będziemy mieli basen olimpijski
W oczekiwaniu na wysuszenie wykopu robię blaty na szalunek pod ławy.