Dziś dostaliśmy pozwolenie na budowę. Powinniśmy się cieszyć bo na tę chwilę czekaliśmy pare miesięcy, ale nie - my zawsze musimy sobie wszystko pokomplikować. Prawie każda załatwiana przez nas sprawa w jakiś urzędach, bankach itp była swoistym ewenementem.
Nasza działka jest wąska i bardzo długa 19 X 170m. Po obu stronach dzialki są takie same działki. Po stronie lewej jest zabudowana - po prawej nie. Jeszcze przed wystąpieniem o pozwolenie na budowę chcieliśmy dokupić działkę po prawej żeby mieć trochę szerszą, nawet sąsiad po lewej zaoferował się że chętnie kupił by ją na spółkę z nami żeby mógł się przesunąć na połowę naszej. Właścicielami są dziadki po 90-tce i raz chcieli sprzedać raz nie chcieli.Raz nawet kazali umawiać się do notariusza a jak zaszliśmy do nich żeby uzgodnić co i jak - powiedzieli że już nie aktualne.
Odpuściliśmy sobie tą działkę i zaczęliśmy robić ogrodzenie ,kupiliśmy projekt, załatwialiśmy papiery,warunki zabudowy, pozwolenie na budowę, prąd, woda itp , porządnie utwardziliśmy 100m wjazdu na działkę, sąsiad w tym czasie prawie wykończył swoją budowę ...
a tu nagle telefon od dziadków z informacją że na 100% teraz sprzedadzą tą działkę. Myślałem że mnie szlag trafi - namieszali w głowie niesamowicie.
Z racji tego że nasz domek ledwo mieścił się w granicach działki a po wyjściu na taras mieli byśmy widok na altankę z grilem sąsiada zdecydowaliśmy się kupić tą działkę obok i budynek przesunąć całkowicie na ich działkę.
Teraz musimy wszystkie papiery zaczynać od nowa. Nowe warunki zabudowy, nowe pozwolenie na budowę , prąd itp.
Może ma ktoś pomysł jak można to jakoś przyspieszyć całą tą biurokratyczną papierologię bo przeraża nas fakt że musimy jeszcze czekać 3-4 miesiące zanim zaczniemy budowę.